Albania - Azja Środkowa w centrum Europy

W Albanii zaczyna się bałkańska egzotyka i sytuacje które nas zaskakują a czasem bawią. Pierwsza z nich to przejście graniczne MNE - AL. Po doświadczeniach z naszymi wschodnimi sąsiadami spodziewałem się różnych procedur, jednak odprawa nie była zbyt skomplikowana. Znużony celnik wziął do ręki plik dokumentów, nie kazał wychodzić z samochodu ani go gasić. Trzymając wszystkie te dokumenty w jednej ręce nie otwierał żadnego z nich, patrzył się na nie obracając to w lewo, to w prawo przez kilka minut, pomruczał, oddał wszystko i machnął ręką aby jechać.


Albania przywitała nas upałem, ale nie tylko.  Drogi jednym słowem różne i lepsze i gorsze ale co na tych drogach...

Przed wyjazdem upatrzyłem półwysep, który prezentował się bardzo interesująco. Wyglądało na to, że nie ma tam kurortów ani wielu turystów. Odległość też nie była zbyt wielka, tylko gps coś pokazywał całkowicie okrężną drogę. Nie udało się nam znaleźć drogi na ten półwysep za dnia i wylądowaliśmy w jakiejś miejscowości nocą, wjechaliśmy na "zadaszony" parking przy plaży i tam mieliśmy nocleg.





Wieczorem jeszcze poszliśmy się przywitać do sąsiadów, a tam co okazało się, że jest to kemping w miejscowym wydaniu. Jak to w takim kraju nikt nie widział żadnych problemów czy przeszkód abyśmy tam nocowali.