Przyjaźni w Górach Przeklętych

Koniec asfaltu, z przyczepą nie decydujemy się jechać wyżej, zresztą miejscowi zatrzymali nas i odradzają dalszą drogę. Zaoferowali nam kawałek płaskiej łąki na miejsce kempingowe. Ciekawie wyglądało jak kilku miejscowych zaglądało pod busa debatując czy przejedzie do przełęczy czy nie.

Księżyc oświetlał przyduszoną dymem dolinę, pomimo wysokości i nocy było nadal gorąco. Gospodarz zaglądnął do nas z domową rakiją, pomimo że nigdy nie mieliśmy do czynienia z albańskim udało się jakoś porozumieć...

Karawaning ekstremalny